Kobieta spełniona - tylko ta będąca żoną i matką?


Dziś temat trudny, często źle postrzegany. Temat cholernie potrzebny, o którym trzeba mówić. Trzeba mówić głośno i często. Temat, który potrafi ranić. Słowa uderzają w ciebie jak strzałki w tarcze, z pełną premedytacją i zamiarem, by trafić w najmniejsze, środkowe kółeczko.

Długo biłam się z myślami, czy napisać ten tekst. Nie wiem, jak go odbierzecie, nie wiem, czy każda z Was się ze mną zgodzi. Nie wiem, jakie macie stanowisko w tej sprawie. Ale przecież wstawiając jakikolwiek tekst nigdy tego nie wiem! Wiem za to, że jeśli tych kilka słów zmieni podejście do tematu u choć jednej z Was, to warto.


Ile razy zdarzyło Wam się lub słyszałyście, że kobieta spełniona jest dopiero wtedy, gdy wyjdzie za mąż i urodzi dziecko? I choć wiele toków myślenia uległo zmianie, to stereotypy nadal są obecne.

18-letnia dziewczyna wychodzi za mąż i zachodzi w ciąże. Następnie opiekuje się domem i swoją rodziną. Gotuje, sprząta, wychowuje dzieci, niejednokrotnie pomaga "w polu" i dba o zwierzęta. Wstaje o świcie i kładzie się spać o zmroku. Nie ma za dużo do powiedzenia, a bycie dobrą żoną i matką to poniekąd jej obowiązek. Dzieci zawsze mają odrobione lekcje, a mąż ciepły obiad na stole. Znasz to? Ileż ja razy słyszałam takie historie! Od mojej babci, od mojej przyszłej teściowej, od innych kobiet w eleganckim wieku. Tak było. I ja nie mówię, że było źle! Ale czasy się zmieniają, a nasze myślenie powinno się tej zmianie poddać.


Będąc obecną na Instagramie często zauważam taki "trend", gdzie pod zdjęciami dziewczyn z ich mężczyznami pojawiają się pytania: "kiedy ślub?", "kiedy dziecko?", a gdy dziewczyna jest już szczęśliwą żoną i mamą dostaje pytanie: "kiedy drugie dziecko?"
Stop! Gdzie poszanowanie czyjegoś wyboru? Gdzie odrobina taktu? Skąd pewność, że para zamierza kiedykolwiek wziąć ślub i założyć rodzinę? Skąd pewność, że dwoje ludzi nie stara się o dziecko od bardzo dawna? Kto dał nam prawo oceniać kogoś styl życia?

Niejednokrotnie z ust dziadków pada pytanie: "kiedy ty się ustatkujesz?"
A czym tak naprawdę jest to całe ustatkowanie się? Gdzie jest napisane, że ustatkowanie się oznacza ślub i dzieci? A może ustatkowaniem się będzie znalezienie wymarzonej pracy lub odnalezienie własnej drogi? Może ustatkowaniem się będzie odkrycie swoich talentów, marzeń, pragnień i rozpoczęcie życia według własnych zasad? A może będzie to poukładanie myśli i wyruszenie w podróż dookoła świata?


Kim zatem dla mnie jest tytułowa - kobieta spełniona?
To kobieta, która odnalazła własną drogę życiową i nie boi się nią podążać. Jest szczęśliwa w tym co robi i z kim to robi. To kobieta, która ułożyła swoje życie według własnych zasad, wartości i pragnień.
Gdy kilka lat temu zadałam sobie pytanie: Kiedy poczuje, że jestem spełniona? Kiedy będę wiedzieć, że to właśnie ten moment, gdy mogę tak o sobie mówić? Skąd będę to wiedzieć? I po głębszym zastanowieniu odpowiedziałam sobie słowami, które są aktualne do dziś:

Spełniona będę wtedy, gdy osiągnę swoje cele, które mam dokładnie doprecyzowane. Spełniona będę wtedy, gdy nie będę robić niczego wbrew sobie i swoim przekonaniom. Spełnienie osiągnę wtedy, gdy z pewnością w głosie i spokojem w sercu powiem sama do siebie: "Zrobiłam wszystko, co chciałam. Rzeczy, które zadzieją się od tego momentu będą pięknym bonusem."
I żebyście zrozumieli mnie prawidłowo - uważam, że kobieta będąca żoną i matką może być spełniona, ale nie musi. Tak samo jak uważam, że kobieta niemająca męża i dzieci może być spełniona, ale nie musi. Spełnienie tworzymy sami, indywidualnie! Niejednokrotnie poznaje kobiety, które mając rodzinę czują się spełnione w pełni i nie potrzebują nic więcej. Poznaje także takie, które mając męża i dzieci odczuwają potrzebę spełnienia się w innym aspekcie życia. Poszukują swojej pasji, hobby, podróżują, kształcą się, rozwijają się zawodowo. Uważam, że spełnienie można - wręcz powinno się realizować na kilku płaszczyznach. Nie ograniczajmy swoich myśli, a co gorsza - nie ograniczajmy innych swoimi pytaniami o ślub, dzieci, wnuki... Każdy ma swoje własne życie i ma obowiązek przeżyć je po swojemu. A najlepiej najpiękniej jak się da. Jeśli masz w sobie wewnętrzną potrzebę działania - to działaj, po prostu! Jeśli nie masz w sobie takiej potrzeby, to nie działaj - powinno być to równie oczywiste, jak to pierwsze.


"Najważniejsze co mam do zrobienia, to zorganizowanie własnego życia. Zastanowienie się czego pragnę, o czym marzę, czego potrzebuję - a potem znalezienie sposobu, żeby to zrealizować."

Nie oceniaj, nie komentuj, nie pouczaj. Szanuj, bądź tolerancyjna, wspieraj.
Dobro rodzi dobro, a co siejesz to zbierasz :) Wcześniej, czy później.




"
Mówienie ludziom „nie” jest wspaniałą rzeczą, jest to część przebudzenia. I zrozum, to nie jest egoizm. Egoizmem jest wymaganie od innych, by żyli życiem, które akurat tobie wydaje się najwłaściwsze. To jest egoizm. Żyć swoim życiem nie jest egoizmem."

Na zakończenie najważniejsza rzecz. Chciałabym się dowiedzieć, kim dla Ciebie jest kobieta spełniona? Czujesz się spełniona? Czekam na Twoje zdanie!

Ściskam,
A.

PS. Zdjęcia wykonaliśmy na wzgórzu zamkowym w Cieszynie, który był naszą pierwszą podróżą w 2019. Wpis powstał w ramach akcji kobiecość, która powoli dobiega końca. Przez 4 ostatnie tygodnie mogłaś się inspirować, uczyć, bawić i aktywnie uczestniczyć w zadaniach pod hasztagiem #projektkobiecosc. Ale na podsumowania jeszcze przyjdzie czas. Tymczasem zostawiam linki do kont współzałożycielek, byś mogła poczytać inne wpisy dot. kobiecości http://simplybeautiful.pl/ http://www.tukociel.pl/ https://slowauthenticlife.pl/ zmykam po gorącą herbatę z miodem, do następnego!


Kurtka: Carry (tegoroczna wyprzedaż)
Spodnie: Zara (tegoroczna wyprzedaż)
Buty: Zalando
Torebka: Nina Boutique
Kapelusz: Primark Lizbona
Sweter: Zara
Naszyjnik: Mango (online)