Krater wulkanu Stefanos - kolejna przygoda za mną!



Cześć!
Dzisiaj druga i ostatnia część wpisu o greckiej wyspie Nisiros (pierwsza część z mnóstwem zdjęć do zobaczenia tutaj). Nasze zwiedzanie zostało podzielone na dwie części: jedna - to spacer po stolicy wyspy Mandraki oraz zwiedzanie małej wioski Nikia, a druga - zobaczenie na żywo najmłodszego wulkanu na Morzu Egejskim i jednego z największych wulkanów hydrotermalnych na świecie.



Krater wulkanu, jak widać na zdjęciu, leży w głębokiej dolinie. My dojechaliśmy do niego wąskimi, białymi i krętymi serpentynami z wioski Nikia. Warto pokonać te trasę autobusem ze zorganizowaną wycieczką, gdyż miejsce jest trudno dostępne. Jeśli chcesz się tam dostać na własną rękę to warto wypożyczyć skuter lub quad, gdyż autobusy kursują tam raz lub dwa razy dziennie.

Tuż przy kraterze znajduję się parking i jedyny lokal gastronomiczny. Po wyjściu z autokaru od razu czuć charakterystyczny zapach siarki.


Krater wulkanu jest głęboki na 30m i schodzi się do niego stromą, kamienistą ścieżką. Trzeba schodzić ostrożnie, bo warstwa miałkiego pumeksu i popiołów wulkanicznych jest dość śliska (wygodne buty wskazane). Temperatura we wnętrzu krateru, także ze względu na brak wiatru, jest o 10 stopni wyższa niż na górze. I tutaj ten brak wiatru jest zbawienny! Dlaczego? Otóż na górze, po wyjściu z autokaru wieje tak mocno, że kapelusze i czapki lepiej zostawić w autokarze :)

Na dnie i zboczach można znaleźć fumarole – dziury w ziemi, przez które wydostaje się para wodna bogata w minerały - głównie związki siarki. To one sprawiają, że w powietrzu unosi się specyficzny zapach, który w okresie letnim jest często ciężki do wytrzymania.  Urwiska wokół krateru pokryte są żółtym osadem - to także za sprawą siarki. Pomimo, że nie przewiduje się już wybuchów- w trakcie zwiedzania należy zachować ostrożność. Wulkan wciąż jeszcze nie wygasł i jest stale monitorowany, a w miejscach, gdzie leżą czerwone kamienie znajdują się czujniki temperatury i za ich poruszenie grożą wysokie kary finansowe.

Dla osób, które nie chcą schodzić na dno krateru, tuż przy zboczu znajduję się coś w rodzaju tarasu widokowego, skąd można zajrzeć do wnętrza krateru.


Podsumowując - jeśli będziesz na Kos lub Rodos to warto udać się statkiem na wyspę Nisiros. Jest to niezwykle malownicze miejsce, w którym zachowała się tradycyjna grecka gościnność i krajobrazy wprost z pocztówek "Authentic Greece". Osobiście mój kawałek serca pozostał w wiosce Nikia, do której wrócę ponownie z ogromną chęcią!


Dobrego wieczoru!
A.