"You create your life by living" - czyli kreujesz swoje życie po prostu
żyjąc. Jako ludzkość mamy tendencję do zwlekania. Zwlekamy zamiast
działać, zwlekamy przed podjęciem decyzji. Tymczasem efekt jest tylko
jeden- stoimy w miejscu. A przecież życie to cudowna podróż. Podróż
pełna rozwoju, pracy nad sobą, podróż podczas której realizujemy nasze
cele i spełniamy marzenia. Jaki jest zatem powód naszego odwlekania?
Strach? Brak pewności siebie? Wyczekujemy idealnego momentu. Tylko, że
ten idealny moment nigdy nie nadejdzie. Im szybciej się odważysz- tym
lepiej. Bez nadmiernego analizowania, tworzenia czarnych scenariuszy.
Gdy już jest po wszystkim, to najczęściej mówimy: "Czemu ja tyle
czekałam? Przecież już dawno mogło to być zrobione". Jeśli masz jakiś pomysł - realizuj go! Im wcześniej to zrobisz, tym szybciej zauważysz efekty :)
"Done is better than perfect" - lepsze są zadania wykonane, niż idealne (niewykonane) plany. Zatem nie bój się porażki, bo błędy popełniają tylko ci, którzy... coś robią! :)
Ponad rok temu w książce Początek Wszystkiego Robyn'a
Schneider przeczytałam zdanie, które pamiętam do dziś: "Oscar Wilde
powiedział kiedyś, że umieć żyć to najrzadsza rzecz na świecie, bo
większość ludzi jedynie egzystuje i to wszystko. Nie wiem, czy miał
rację, ale wiem, że ja bardzo długo egzystowałem. A teraz zamierzam
żyć".
Zatem nie myśl za dużo i po prostu (albo czasem aż) rób to, co
sprawia Ci radość. Co sprawia, że żyjesz. Co sprawia, że ci się chce i z
dnia na dzień chce ci się bardziej.
Trzymam za Ciebie mocno kciuki,
A.
Zdjęcia w dzisiejszym poście to jedne z moich ulubionych. Ulubione
przez wspomnienia, które się z nimi wiążą. Ulubione, bo był to wspaniale
spędzony dzień, bo pogoda dopisała. Bo byliśmy we dwoje. Bo
zapomnieliśmy co to pośpiech. Bo zobaczyliśmy wspólnie nasz ukochany
Sopot, który pamiętaliśmy z dziecięcych kolonii. Takie momenty trzeba
doceniać i pielęgnować głęboko w sercu.
Dobrej nocy.
Bluzka: H&M (Basic)
Spodnie: Zara
Sandały na klocku: New Look (Londyn)
Kapelusz: C&A
Torebka: Zara
Zegarek: Rosefield