"Ta czysta letnia euforia rodzi poczucie wspólnoty, które zabieram ze sobą pod koc na całą zimę..." // ootd z Gdynii


" [...] W czerwcu i w lipcu, gdy wreszcie zaczyna się prawdziwe lato, a światło nigdy do końca nie znika, hygge przenosi się na wybrzeża. Rodziny wyjeżdżają na wieś i rozbijają obozowiska za odwróconymi łodziami na plaży; spotykasz ludzi, których nie widziałeś przez całą zimę, i plotkujesz z nimi o tym, co wydarzyło się od zeszłego roku. Całymi dniami czytasz książki i spacerujesz wolnym krokiem, dopóki nie zacznie padać. Wtedy wracasz do domu, pieczesz ciasta z owocami i czytasz komiksy o Kaczorze Donaldzie, a gdy tylko słońce wychyli się zza chmur, wychodzisz na taras z pysznym lunchem, złożonym z żytniego chleba i piwa, jedziesz na ryby, pływasz i przeprowadzasz się na plażę na te kilka dni w roku, kiedy to możliwe. Życie, które się tam toczy, jest hyggeligste i najszczęśliwsze, jakie znam. Ta czysta letnia euforia rodzi poczucie wspólnoty, które zabieram ze sobą pod koc na całą zimę." - Amalie Laulund Trudso



Znasz pojęcie Hygge? To nic innego, jak duńska sztuka szczęścia. Życie pełną piersią, zauważanie drobnych przyjemności i spędzanie czasu z bliskimi. To wygodny fotel i ulubiona książka. To obserwowanie zachodzącego słońca. To podekscytowanie przed zbliżającą się podróżą. To spacer we dwoje. To docenianie piękna wszystkich czterech pór roku. To życie w zgodzie ze swoimi wartościami. To dzielenie się jedzeniem i miłością. To świadomość, że lubisz swój dom.



Od dłuższego czasu analizuje temat Hygge i książka po książce uświadamiam sobie, że jest mi on szczególnie bliski. I że go rozumiem. I że chce żyć z nim ramię w ramię, każdego dnia.

Anthony de Mello w książce Przebudzenie pisze:
"Nie potrafimy być szczęśliwi ot tak sobie, po prostu dla samego faktu; żądamy spełnienia jakichś tam warunków. Mówiąc dosadnie - nie potrafimy wyobrazić sobie, że można być szczęśliwym bez spełniania tych warunków. Nauczono nas wiązać szczęście z ich występowaniem."

Czy faktycznie tak nie jest? Od poniedziałku wyczekujemy piątku, żyjemy od weekendu do weekendu. W radiu kilkakrotnie w ciągu dnia słyszymy: "byle do piątku", "dzięki Bogu już weekend." A przecież pomiędzy jednym weekendem, a drugim jest jeszcze 5 dni. Pełnych, wyjątkowych, jedynych w swoim rodzaju, które już się nie powtórzą. Od września mówimy "byle do lata", a co z jesiennymi spacerami? A co z podziwianiem kolorowych liści, czy robieniem aniołków na śniegu?

Zacznijmy dostrzegać piękno w 365 wyjątkowych dniach w roku. Nie szukajmy powodów do bycia szczęśliwymi, nie stawiajmy warunków. Doceniajmy drobne szczęścia, bo to w nich jest siła i to w nich jest wielkość.

Zdjęcia do dzisiejszego wpisu wykonaliśmy podczas spaceru po Gdyni. Żyliśmy tą chwilą w pełni. Czasem we dwoje. Piękną pogodą. Jodem w powietrzu. Brakiem pośpiechu.

Dobrego wieczoru kochani,
A.



T-shirt: Reserved
Kamizelka: H&M
Spodnie: Orsay
Sandałki: H&M
Koszyk: Zoja Store
Kolczyki: Zara
Opaska: Zara